Adw. Maciej Obrębski komentuje decyzję sejmowej podkomisji o wstrzymaniu prac nad „ślepymi pozwami”. Projekty Polski 2050 i PSL, które miały umożliwić wnoszenie pozwów bez uprzedniego ustalenia danych anonimowych hejterów, zostały odrzucone. Dziś każdy, kto chce ścigać autora obraźliwego wpisu, musi samodzielnie ustalić jego tożsamość, co w praktyce blokuje skuteczną ochronę dóbr osobistych online.
– To czysto polityczna decyzja – ocenia mec. Obrębski. – Choć pierwotna wersja projektu była niedoskonała, ostatnie poprawki mogły stanowić punkt wyjścia. Niestety, kolejne miesiące impasu to dalsze przyzwolenie na anonimowy hejt.
Poprawki zakładały m.in., w ramach wstępnego badania przez sąd naruszenia dóbr osobistych, wydłużenie z 7 do 14 dni terminu na wystąpienie do platform o dane użytkownika oraz skrócenie retencji danych przez usługodawców z 12 do 2 miesięcy (z możliwością przedłużenia do pół roku po zgłoszeniu powództwa). Jak jednak zauważa Mecenas Obrębski – polskie sądy, przy aktualnym obłożeniu sprawami, i tak miałyby problem aby wystąpić z wnioskiem w 14 dni.
Adwokat jest też sceptyczny wobec oczekiwania na unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA): – Prace nad DSA trwają od roku i będą wymagały kolejnych modyfikacji. Potrzebujemy rozwiązania „na już”, a nie po następnych latach negocjacji. Zastrzega przy tym, że bez filtra dla oczywiście bezzasadnych pozwów „ślepy pozew” może zostać wykorzystany do nieuprawnionego pozyskiwania danych osób takich jak sygnaliści.
Data: 25.06.2025
Autor: Nadia Senkowska
Źródło: Rzeczpospolita (rp.pl)