Obecnie źródłem prawa dotyczącego herbów jest zwyczaj. Twierdzenie to wydaje się uzasadnione wobec spełnienia dwóch wymagań obowiązywania prawa zwyczajowego: longa consuetudo (zasady heraldyki kształtowały się od średniowiecza) oraz opinio iuris sive necessitatis (środowiska przywiązujące wagę do herbu i posługujące się nim przestrzegają tych zasad i uważają je za obowiązujące) .
Herb definiuje się jako nieliterowy znak graficzny identyfikujący jednostkę w związku z jej przynależnością do określonego rodu, który z kolei określa się jako grupę osób spokrewnionych, noszących to samo nazwisko. Herb tym samym identyfikuje jednostkę ze względu na jej przynależność rodową .
Analizując znaczenie i rolę herbu, podkreślić należy, iż wykazuje on największe podobieństwo do nazwiska i pseudonimu. W odniesieniu do nazwiska wydaje się mieć podobny zakres przedmiotowy jako identyfikator. Jednak nazwisko ma szersze znaczenie prawne. Nazwisko jako obowiązkowy, podstawowy obok imienia identyfikator osobisty podlega wielu szczegółowym regulacjom administracyjnoprawnym i cywilnoprawnym, których nie da się stosować do herbu z przyczyn oczywistych. Największe podobieństwo wydaje się mieć herb z pseudonimem, który należy do dóbr osobistych wskazanych ustawowo. Pseudonim jednak jest wyłącznie indywidualnym znakiem identyfikacyjnym osoby, powstałym w wyniku posługiwania się nim w sposób ciągły, najczęściej, choć nie zawsze, w jakiejś wyodrębnionej dziedzinie życia. Inaczej jest z herbem . Obecnie stanowi on element pewnej tradycji rodzinnej i nie służy celom identyfikacyjnym na co dzień. Istotne jest jednakże, iż dla podmiotu uprawnionego jest on pewną wartością, w stosunku do której domaga się on ochrony. W pewnym sensie herb jest nośnikiem tożsamości rodzinnej, panujących zwyczajów, pamięci.
Po raz pierwszy w polskiej judykaturze herb rodowy uznano za dobro osobiste w wyroku Sądu Najwyższego z 2003 r . Powodowie w tej sprawie domagali się znacznie szerszej ochrony przez zakazanie pozwanemu posługiwania się w materiałach informacyjno-promocyjno-marketingowych i reklamowych informacjami, znakami i sloganami handlowymi nawiązującymi do tradycji, oznaczeń produktów, renomy i nazwy Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu, umieszczania w tych materiałach oraz znakach towarowych daty „1856” oraz symbolu korony, używania nazwiska Habsburg, także w odmianie przymiotnikowej, słowa „Arcyksiążęcy” oraz rodowego herbu Habsburgów w każdym zestawieniu i nawiązaniu do pozwanego i prowadzonego przezeń browaru i w nawiązaniu do tradycji i renomy byłego Arcyksiążęcego Browaru „Żywiec”, nakazanie pozwanemu usunięcia ze znaków towarowych oraz publikowanych materiałów daty „1856” i symbolu korony, oraz nakazanie pozwanemu złożenia w prasie krajowej i niemieckiej oświadczenia o ściśle sprecyzowanej treści, obejmującego przeproszenie powodów za bezprawne naruszanie ich dóbr osobistych, wyrażenie ubolewania z tego powodu oraz złożenie zapewnienia, że takie naruszenia nie powtórzą się w przyszłości. Powyższe żądania oznaczały, iż powodowie domagali się ochrony dóbr osobistych w postaci tradycji i renomy Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu, co obejmuje nazwę i datę powstania, nazwisko założyciela, znak towarowy, oznaczenie produktów oraz symbole rodowe – herb i koronę. Zarówno sąd I instancji, jak i II instancji wyłączył możliwość zaliczenia tradycji w ogólności, a tradycji zakładu przemysłowego w szczególności, do dobra osobistego. Nie można, w ocenie sądu II instancji, przyjąć, by tradycja i renoma zakładu przemysłowego była ściśle związana z osobami spadkobierców poprzedniego właściciela. Podkreślenia jednak wymaga, że według tego sądu, nie można wykluczyć naruszenia dobra osobistego przez np. deprecjonowanie tradycji w konkretnych jej przejawach, co mogłoby się łączyć z prawem kultu pamięci zmarłych przodków . W dalszej kolejności wskazał, że fakty historycznego związania zakładu przemysłowego z daną rodziną oraz data jego powstania należą do historii zakładu i odwoływanie się do nich nie stanowiło naruszenia dóbr osobistych uprawnionych.
Powyższe poglądy nie znalazły natomiast uznania w stanowisku Sądu Najwyższego w tej sprawie, który wskazał, że nieuzasadniona jest teza sprowadzająca się do twierdzenia, iż „tradycja w ogólności” nie może być uznana za dobro osobiste. Tradycja rodzinna rozumiana jako dziedzictwo, spuścizna, utożsamianie się z dokonaniami i wartościami reprezentowanymi przez przodków, związana jest z przynależnością do rodziny i poczuciem więzi z antenatami. Kontynuowanie lub kultywowanie dobrej tradycji przodków jest – także przy uwzględnieniu kryteriów obiektywnych, wzorców akceptowanych w społeczeństwie – uznawane za istotną wartość. Konieczne jest jednak odniesienie się do konkretnych atrybutów tradycji danej rodziny. Gdy mowa jest o tradycji rodziny, najczęściej jest to odwołanie się do tradycji patriotycznej, niepodległościowej, kulturotwórczej lub artystycznej .
Co istotne, Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 2002 r. zaznaczył, że herb rodowy stanowi dobro osobiste, niezależnie od utraty jego znaczenia w życiu publicznym. Wykorzystanie go przez inną osobę jest naruszeniem tego dobra, uzasadniającym udzielenie ochrony z tego tytułu.
Należy mieć na uwadze, że wobec zniesienia przez konstytucję marcową z 1921 r. tytułów i herbów, ich znaczenie w życiu publicznym zostało znacznie umniejszone. Obecnie umiejętność kojarzenia poszczególnych herbów z konkretnymi rodami nie jest powszechna. W związku z tym rodzi się pytanie, dla kogo herb musi być symbolem osób z danej rodziny, tj. czy wyłącznie dla zainteresowanych, czy też dla szerszego kręgu osób. W przypadku komercyjnego wykorzystania herbu ocena samego naruszenia, musiałaby być powiązana ze skojarzeniem przez adresatów reklamy konkretnego herbu z konkretnymi uprawnionymi. Nie doszłoby do zawłaszczenia renomy danej osoby (jej rodu) za pośrednictwem wykorzystanego w marketingu herbu, jeżeli nikt postronny herbu nie kojarzy z konkretną osobą .
Naruszenie prawa do herbu, oprócz jego nieuprawnionego komercyjnego wykorzystania, może polegać na przypisywaniu go sobie przez osobę nieuprawnioną, znieważaniu herbu, obrażanie osoby uprawnionej za pośrednictwem określonego wykorzystania herbu, czy na przykład wprowadzanie do niego obraźliwych zmian. Konieczne jest wskazanie przedmiotu ochrony w przypadku herbu, tj. czy podlega jej tylko herb jako całość, czy także jego poszczególne elementy. Co do zasady, herb składa się przede wszystkim z godła, będącego znakiem umieszczonym na tarczy, a nadto z takich elementów dekoracyjnych, jak trzymacze (postacie ludzkie lub zwierzęta umieszczane po jednej lub – częściej – po obu stronach), labry (części zewnętrzne tarczy herbowej, mające kształt wielkich liści wyszczerbionych, wyrastających z boków hełmu, zwykle symetrycznie po obu stronach), hełm, czy korona rangowa (umieszczana co do zasady na hełmie). Z racji, iż zazwyczaj elementy inne niż godło nie noszą cech indywidualnych, lecz są powtarzalne, wykorzystywanie ich trudno traktować jako naruszenie dobra osobistego. Inaczej sytuacja przedstawiałaby się w przypadku, gdyby posłużenie się takimi elementami danego herbu było bardzo intensywne i w zamiarze naruszającego miało wywołać skojarzenie odbiorcy z danym rodem, o ile rzeczywiście takie skojarzenie mogłoby wystąpić u przeciętnego odbiorcy. Przykładem takiej sprawy może być spór sądowy pomiędzy przedstawicielem znamienitego rodu szlacheckiego a fabryką wódek . Sprawa ta co prawda nie zakończyła się wyrokiem, wobec cofnięcia pozwu, ale stanowi doskonałe odzwierciedlenie powyższego problemu. Fabryka posługiwała się znakiem towarowym wykorzystującym liczne elementy herbu rodowego: tę samą tarczę, barwy, labry, klejnot i koronę hrabiowską, a nawet elementy godła wkomponowane w monogram firmy. Przed sądem okręgowym toczył się proces, w którym spadkobierca domagał się od fabryki m.in. zadośćuczynienia za wykorzystanie w znaku firmowym elementów przysługującego mu herbu . Cofnięcie powództwa spowodowane było treścią opinii biegłych heraldyków, którzy stwierdzili brak tożsamości znaku firmowego wymienionej firmy z herbem powoda.