Przedwojenne niedociągnięcia

Przy badaniu stanu prawnego przedwojennych nieruchomości w dawnym zaborze pruskim niejednokrotnie pojawia się problem braku wpisu właściciela w ówczesnej księdze wieczystej. Może to mieć bardzo doniosłe skutki, ale nie można przekreślać sprawy

Zgodnie z niemieckim kodeksem cywilnym BGB, który obowiązywał między innymi na terenie Wielkopolski i Kujaw także w okresie II Rzeczypospolitej, do skutecznego przeniesienia prawa własności na inna osobę konieczne było ziszczenie się trzech przesłanek. Po pierwsze, była to umowa zobowiązująca, na mocy której zbywający zobowiązywał się przenieść własność nieruchomości na rzecz określonej osoby, na warunkach wskazanych w tej umowie. Po drugie, było to powzdanie, a więc umowa rozporządzająca, przy czym nie powodowała ona jeszcze przeniesienia własności. Stanowi to istotną odmienność w stosunku do obecnie obowiązującego Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym już sama umowa rozporządzająca powoduje skutek rzeczowy w postaci przeniesienia prawa własności. Zgodnie z BGB skutek ten następował dopiero z chwilą dokonania wpisu nowego właściciela w księdze wieczystej. Co więcej, dokonanie powzdania musiało być poprzedzone zezwoleniem odpowiedniej władza na jego dokonanie. To zezwolenie na przewłaszczenie miało najczęściej formę obszernej pieczęci i było wystawiane przez ówczesnego starostę. Jak z powyższego wynika, proces zbycia nieruchomości był rozciągnięty w czasie. Spełnienie wszystkich wymogów mogło trwać nawet kilka

Zastanawiająca często jest skala zjawiska braku wpisu w księdze wieczystej, w pewnych przypadkach nawet mimo uiszczenia całości ceny. Choć przykłady, w których zawierano umowę bezpośrednio przed wybuchem wojny, obarczone są wysokim prawdopodobieństwem, iż nowy właściciel po prostu nie zdążył dopełnić wszystkich formalności, to zastanawiające są sytuacji, gdy od zawarcia umowy zobowiązującej do czasu wybuchu wojny upłynęło nawet 15 lat i więcej. Dodać należy, że bardzo często już w umowie zobowiązującej sprzedający udzielał kupującemu pełnomocnictwa do dokonania powzdania z samym sobą. Oznaczało to w praktyce, że po uzyskaniu zezwolenia odpowiedniej władzy kupujący mógł sam stanąć do aktu i zawrzeć umowę rozporządzającą, działając w imieniu własnym i sprzedającego. Występowanie w umowie takiego pełnomocnictwa i udzielenie zezwolenia wysoce uprawdopodabnia przypuszczenie, że powzdanie zostało jednak dokonane, lecz wymaga odnalezienia. Zarówno umowy zobowiązujące, jak i powzdania były sporządzane w formie aktu notarialnego. Zgodnie z przepisami dotyczącymi zasobu archiwalnego, notariusze swoje akty przekazują do archiwów państwowych. Podobnie było przed wojną. Wówczas odpowiednikiem obecnych repertoriów notarialnych, czyli spisów sporządzonych umów, były rejestry notarialne. Były one prowadzone osobno przez każdego z notariuszy w porządku chronologicznym według kolejności sporządzanych aktów. Kierując się ustaloną  w ramach rejestru liczbą porządkową, można odnaleźć także w archiwum sam akt notarialny. Praktyka wskazuje, że umowy rozporządzające były zawierane najczęściej u tego samego notariusza co umowy zobowiązujące. Zasób archiwalny w tym zakresie jest bardzo bogaty, a w większości archiwów zachowały się kompletne rejestry notarialne. Prowadzi to do sytuacji, w której konieczne jest zapoznanie się ze wszystkimi czynnościami dokonanymi przez notariusza w danym roku. Kluczem do sukcesu może być ustalenie nazwiska notariusza, u którego kupujący lub sprzedający najczęściej dokonywali czynności. Jest to niestety bardzo żmudna kwerenda archiwalna, w przypadku której warto skorzystać z pomocy archiwistów posiadających wiedzę prawniczą. Niestety z powodu zakresu pracy przy takich kwerendach archiwa nie podejmują się ich realizacji. Konieczne jest nawiązanie współpracy bezpośrednio z archiwistą.

Nie można zapominać, iż ostatecznie wpis do księgi wieczystej nie był bezwzględnie konieczny, co tym bardziej czyni zasadnym wzmożenie starań w poszukiwaniu powzdania. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego w przypadku, gdy przed wejściem w życie prawa rzeczowego z 1946 roku zawarto pod rządem kodeksu cywilnego niemieckiego z 1896 roku umowę obligacyjną oraz umowę przenoszącą własność nieruchomości (powzdanie), a nie został złożony wniosek o wpis w księdze wieczystej, własność nieruchomości przeszła na nabywcę w dniu 1 stycznia 1947 roku. Nie zmienia to jednak faktu, iż powzdanie jest konieczne do wykazania przejścia prawa własności. To powyższe domniemanie będzie mogło mieć zastosowanie, pod warunkiem, że nieruchomość nie została wcześniej przejęta przez Skarb Państwa. Jeśli konfiskata mienia miała miejsce przed 1947 rokiem, to wówczas ratunkiem w sprawie może być popieranie twierdzenia, iż kupujący nabył tzw. ekspektatywę prawa własności, która była popularną instytucją w prawie niemieckim podlegającą swobodnemu obrotowi.

Niestety wspomniane powyżej pełnomocnictwa, udzielane kupującemu przez sprzedającego do zawarcia umowy powzdania z samym sobą, nie mogą być dzisiaj wykorzystane. Wynika to z faktu, iż wskutek śmierć pełnomocnika (kupującego) one wygasły. Zgodnie bowiem z prawem uprawnienia wynikające z pełnomocnictwa nie przechodzą na spadkobierców pełnomocnika z uwagi na osobisty charakter pełnomocnictwa, przejawiający się w istnieniu zaufania pomiędzy mocodawcą a pełnomocnikiem.

Ostatecznie zasadność w nieustawaniu w poszukiwaniach potwierdza statystyka, zgodnie z którą w większości przypadków udaje się jednak odnaleźć powzdanie.

Adwokat

Maciej Obrebski

MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ

WARTO PRZECZYTAĆ

Zobacz nasze specjalizacje

Specjalizacje

Jak możemy
Ci pomóc?

Wypełnij formularz kontaktowy lub skontaktuj się z nami osobiście: